Fotografuję kobiety od wielu lat. Setki kobiet. I przez te lata odkryłam jedną prawdziwie zaskakującą rzecz: większość kobiet – tak, większość - w skrytości marzy o tym, by doświadczyć fotografii sensualnej. Ba, nierzadko wręcz erotycznej. Serio. I nie ma tu znaczenia ani wiek, ani status społeczny, ani wygląd.
Fotografia zmysłowa, jak się okazuje, potrafi mieć przede wszystkim działanie terapeutyczne. Seksualność kobiety jest przez całe życie poddawana różnym ograniczeniom, w zasadzie od dzieciństwa. Co wolno a czego nie wolno grzecznym dziewczynkom. Co wypada a co nie wypada prawdziwej damie. A może mama raz powiedziała, że wyglądamy jak ździra w tym dekolcie? A może tata jakoś dziwnie się oddalił, kiedy urosły nam piersi? Że nie wspomnę o wzorcach obowiązujących w naszym kręgu kulturowym. Siła zakazu jest ogromna. Ale kobiecość to też siła, i to Siła Natury. Chcemy być kobiece, chcemy być powabne, chcemy się podobać i chcemy uwodzić naszych mężczyzn. I gdy nam tego nie wolno, czegoś nam brakuje. I właśnie to ujawnia podczas sesji, które często zaczynam jako zwyczajne sesje portretowe. Chęć bycia kobietą w pełni - nie tylko grzeczną i uformowaną przez pruderyjne społeczeństwo. Chęć wyrażenia i ucieleśnienia tej głębokiej siły, którą daje mi jako kobiecie moja zmysłowość.
Co więcej, fotografia sensualna jest subtelną acz potężną formą komunikacji między kobietą a mężczyzną. Od kobiet, które fotografowałam, słyszałam niezliczone historie o magii, jaką zmysłowa sesja wniosła do ich związku. Są takie pozy, taka bielizna, i takie spojrzenia, których się boimy. W wyniku wspomnianych wyżej uwarunkowań, boimy się swojej zmysłowości. Czujemy się w niej odsłonięte, wystawione na cios. Na surowy osąd, na śmieszność. Więc nie umiemy sięgnąć po ten aspekt siebie wprost, bezpośrednio przed naszym mężczyzną. I tu okrywamy moc zmysłowej fotografii. W bezpiecznej, akceptującej przestrzeni pomiędzy nami a odpowiednim fotografem (fotografką!), jesteśmy w stanie zrobić ten krok, który otwiera drzwi do naszej niewyrażonej tajemnicy. I powstają odważne, przepiękne zdjęcia, na których jesteś taka właśnie, jakiej Cię świat nie zna. A on, kiedy widzi te zdjęcia, odkrywa Cię na nowo. Naprawdę. I to otwiera zupełnie nową przestrzeń.